- To niedopuszczane, by Hogake w taki sposób mnie traktował. Wyraźnie poinformowałem go o mojej woli co do losów moich dzieci. A tu się dowiaduję, że moje słowa nic nie znaczą. Jak Pan to może wytłumaczyć Iruka-sensei?!- ojciec był poddenerwowany. Jednak Hinata wiedziała, ze wolę Hokage nie tak łatwo zmienić. Poza tym, nie narzekała na swój los. Wiedziała, że mogła trafić znacznie gorzej.
- Hiashi-sama, decyzja co do składu drużyny, zawsze jest motywowana poziomem każdego młodego ninja. Celem jest przetrwanie na polu walki, a nie tworzenie według własnych...- Iruka nie zdązył dokończyć, bowiem Hiashi szybko mu przerwał.
- Dowodem na to jest drużyna 10? Co?- odrzekł ojciec. Ale Hinacie nie chciało już się słuchać tej bezsensownej rozmowy i udała się na trening.
(Po treningu)
Hakkesho Kaiten!
- Cholera, ciągle mam problemy z tą techniką. Co robię źle?- Hinata strasznie przeżywała każde swoje niepowodzenie. Nie lubiła być w tyle za swoim bratem, a ona już praktycznie opanował tą technikę.
- Panienko, już czas. Za godzinę ma Panienka spotkanie.- poinformowała dziewczynę jedna ze służących.
- A tak, dziękuję! Już kończę. Czy mój brat wrócił już do domu?- spytała Hinata, była ciekawa jego opowiadań o nowym Senei i drużynie.
-Niestety jeszcze nie- odpowiedziała. Musiała zaczekać z opowieściami do powrotu. Poszła do swojej sypialni. Ubrała się w "codzienny" strój, założyła opaskę Konoha (wreszcie, jako genin mogła ją oficjalnie nosić) i ruszyła na umówione spotkanie. Chłopcy już byli na miejscu. Kiba i Akamaru, przezabawna para. Momentami nie wiadomo było kto tak naprawdę rządzi w tym "związku". Chłopak był troszkę niecierpliwy i hałaśliwy, świetni dogadywał się ze swoim kompanem. Shino, to dość zagadkowy osobnik, siedział głównie ze swoim słoiczkiem wypełnionym insektami. Może dlatego nie był zbyt popularny wśród rówieśników, chyba troszkę wzbudzał w innych przerażenie. Punktualnie, zjawił się sensei, a Raczej zjawiła, bo okazało się, ze ich opiekunem będzie kobieta! Junin kunoichi to bardzo rzadki widok, mało której kobiecie udaje się osiągnąć ten prestiżowy tytuł. Była bardzo ładną kobietą, ubraną w swego rodzaju tunikę, która wyglądała trochę jak zszyte bandaże, ale efekt ostateczny był wyjątkowy.
- Witajcie moi mili! Jestem Yuhi Kurenai, mam zaszczyt być od dzisiaj Waszym Sensei. Mam nadzieję, zę uda nam się wspólnie wiele osiągnąć, a moja wiedza i doświadczenie, pomoże Wam piąć się w górę i spełniać Wasze marzenia.- sprawiała wrażenie bardzo sympatycznej osoby, ale spoglądając na nią, człowiek wiedział, ze nie warto z nią zaczynać.
- To może na początku przedstawicie się i powiecie coś o sobie, swoich marzeniach/celach w życiu?- popatrzyła na młodych starając się zachęcić ich do rozmowy.
- No dobrze, ktoś musi zaczynać! Jestem Kiba Inuzuka, a to Akamaru, Moim marzeniem jest oczywiście zostać Hokage i pokonam wszystkich którzy staną mi na drodze! Moim najlepszym przyjacielem jest ten oto szczeniak, którego dostałem od swojej matki zgodnie z tradycją naszego rodu!- odpowiedział dumnie młody ninja. "Zostać Hokage, odważne plany"
- Shino Abumare, marzenie to zgłębić sekretne techniki mojego klanu i móc współpracować ze wszystkimi gatunkami insektów- rzekł spokojnie. Wiadomo było od razu, ze będzie on przeciwwagą dla nadpobudliwego Kiby.
- Hinata Hyuga. Jaki jest mój cel w przyszłości? Nie wiem, bo nigdy tak naprawdę się mnie o to nie pytano. Zawsze muszę robić wszystko zgodnie z decyzją mojego ojca. Ale jeżeli chciałabym coś osiągnąć, to chyba właśnie zmiany w moim klanie. I... poznać mordercę mojej mamy.- ostatnie słowa powiedziała bardzo cicho. Pomimo tego, zę minęło tyle lat, to śmierć matki nadal była dla niej trudnym tematem. Yuhi uważnie patrzyła na swoją podopieczną, nie spodziewała się takiej odpowiedzi. Po wypowiedziach młodziaków, wiedziała, że czeka ją dużo pracy.
- Dziękuję, za Wasze wypowiedzi. Pamiętajcie, ze teraz jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Musimy się chronić wzajemnie, pilnować i nie dać skrzywdzić. Więcej osiągnie się w grupie niż w pojedynkę. Czeka Was jeszcze jeden sprawdzian. Wprawdzie powinnam przeprowadzić go teraz, ale stwierdziłam, że lepiej sprawdzić Was w terenie. Na prawdziwej misji. Jak się nie sprawdzicie, to wrócicie na rok do akademii- jej głos zabrzmiał bardzo poważnie. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Wrócić do akademii? Znowu?
- Misję zaczynamy jutro. Mamy eskortować pewną osobę do Wioski Traw. Spotykamy się o 8 przy bramach miasta. Przygotujcie się, to będzie nasza pierwsza misja, a dla Was najważniejsze wyzwanie.- następnie wszyscy ruszyli w stronę swoich domów. Był już wieczór kiedy Hinata mijała centrum wioski. Lubiła oglądać wystawy sklepowe, jak na dziewczynę przystało, ale jeszcze bardziej obserwować ludzi, ich zwykle "szare" życie. Na dzieci bawiące się swobodnie z innymi, wesołe, brudne od zabaw. Mieli taką swobodę, nie to co ona i Neji. Ciągle pilnowani, kontrolowani, uczeni odpowiedniej etyki.
- Nieudane pierwsze spotkanie?- usłyszała za sobą męski głos. Poznała go od razu, to był Sasuke.
- Nie, właściwie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Spodziewałam się czegoś znacznie gorszego. A Twoje doświadczenia?- zapytała patrząc na młodego ninja. Widziała wyraźnie, ze nie był uradowany.
- Dalekie od ideału. Pajac i zakochana pannica, szaleństwo jednym słowem.- tak jak się spodziewała. Było gorzej niż gorzej. Szli razem w stronę posiadłości Hyuga. Mieszkanie Sasuke, było niedaleko, więc mieli po drodze. Było jak dawniej, rozmawiali, Uchiha nawet żartował i się przekomarzał. Nawet nie zorientowali się jak droga dobiegła końca.
- Postaram się być wyjątkowo czarujący. Ale efektów wyjątkowych nie obiecuję- odpowiedział Sasuke pogodnie- Tylko nie daj się jutro zabić, pokaż na co stać prawdziwą kunoichi z klanu Hyuga!- dodał oddalając się.
- Masz to jak w banku, wrócę i jeszcze tego samego dnia możemy zrobić sparing!- dzień mogła uznać za udany, miły początek i koniec. Ale trzeba się skupić, jutro pierwsza misja.
- No proszę, proszę... Ładnie to tak romansować? I to tuż pod domem!- odpowiedział zgryźliwie Neji, a twarz Hinaty zrobiła się cała czerwona.
- Ja, ja wcale nie romansowałam. Wpadliśmy na siebie i szliśmy tą samą drogą- zripostowała zawstydzona.
- Hah, nie zrobiłabyś się taka czerwona gdybym się pomylił- powiedział usatysfakcjonowany swoim odkryciem.
- Neji! Jesteś przeokropny... Teraz najważniejsze są treningi. A Tobie głupoty w głowie. Lepiej opowiedz jak wyglądał Twój pierwszy dzień z nową drużyną- resztę dnia spędzili wymieniając się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Po kolacji rozeszli się do sypialni.
(Następnego dnia)
Był pochmurny dzień, deszcz wisiał w powietrzu. Cała drużyna 8 spotkała się wyznaczonym miejscu. Kurenai-sensei czekała już przy bramie. A obok niej stała młoda dziewczyna.
- Witajcie, to Kaoru, medyk z Wioski Traw. Naszym zadaniem będzie bezpieczne eskortowanie jej do domu.
- Cześć, jestem Kaoru, nie powinno być ze mną żadnego kłopotu. Jestem samodzielna, umiem o siebie zadbać, więc to powinien być dla Was zwykły spacerek- odpowiedziała z uśmiechem na twarzy. była młoda, około 18 lat. Brunetka z krótkimi włosami o szczupłej sylwetce.
- To co? Ruszamy już?!- wtrącił niecierpliwie Kiba.
- Jasne, to w drogę- odrzekła Kurenai i wszyscy udali się w drogę. A jak to bardzo często bywa, wszystko zaczęło się niewinnie...
Koniec z nieekscytującymi opisami. Najwyższy czas rozpocząć znacznie ciekawszą część mojej historii. Przed bohaterami pierwsza misja. Mam nadzieję, że chętnie ją będziecie śledzić ;)
Pozdrawiam
RR
Ale Ci dzisiaj statystyk narobiłam haha :P
OdpowiedzUsuńJak przypuszczałam historia się rozkręca. Hmm miły i dowcipny Sasuke a do tego wesoła wersja Nejiego. To mi się podoba. Ciekawe co się stanie na misji? Ale to już jutro.
Całuski :*
41 year-old Speech Pathologist Alia Klejin, hailing from Happy Valley-Goose Bay enjoys watching movies like My Gun is Quick and Rafting. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Ferrari 400 Superamerica. wiecej porad
OdpowiedzUsuń