- To oświadczenie, ze wyrażacie zgodę na uczestnictwo w egzaminie i na ewentualne konsekwencje z tego płynące. Przecież nie chce mieć później problemów z tego powodu- zaśmiała się. Nagle głos zabrał Naruto.
- Zaraz! Jak to?! Tu jest napisane, że przewidziana jest ewentualność śmierci uczestnika?- dopytywał zaskoczony blondas. Wszyscy szybko przewertowali zapisy.
- Owszem, nie jestem w stanie zagwarantować Wam opieki. Idziecie tam na własną odpowiedzialność.- odpowiedziała spokojnie Anko. Wszyscy, jak jeden mąż, podpisali oświadczenia.
- Wspaniale. Teraz wytłumaczę Wam zasady. Drugi etap ma za zadanie sprawdzić umiejętności pracy w zespole. Musicie przedostać się przez Las Śmierci „w jednym kawałku”. Koniecznością jest też posiadanie dwóch zwoi: Nieba i Ziemi. Każdy zespół przed wejściem do Lasu Śmierci otrzymuje jeden ze zwojów. Nikt z innych drużyn nie wie, który zwój otrzymali rywale. Po zdobyciu drugiego zwoju, drużyna musi dotrzeć jak najszybciej do wieży, w której odbędzie się ostatni etap egzaminu. Zwojów nie wolno było otworzyć przed dotarciem do wieży ‒ kończy się to oblaniem egzaminu.Czy wszystko jest jasne?- zapytała gromady ninja.- To zaraz zaczniemy kolejny etap.- Anko wróciła do punktu kontrolnego. Neji podszedł do siostry.
- To już nie będzie zabawa, może być naprawdę niebezpiecznie- powiedział zaniepokojony do siostry- Musimy uważać i być bardzo czujni.
- Tak, szczególnie Ci z tej wielkiej piaskownicy mi nie odpowiadają- powiedział Shino spoglądając na gości z Suna Gakure. Dołączył do nich Sasuke z Sakurą.
- Tylko połowa z nas dotrze na miejsce- zauważył Uchiha- Wszystko zaplanowane, sprytnie. Pozbędą się najsłabszych
- Sasuke-kun wiadomo, że damy sobie radę. Przecież jesteś najlepszy!- wtrąciła różowo włosa dziewczyna.
- Jedna osoba nie będzie w stanie wygrać. Musi być zgrana cała trójka. Twój wkład też będzie potrzebny- dodała Hinata spoglądając na Sakurę. Haruno wydawała się w jej oczach zwykłą zakochaną pannicą bez żadnej woli walki.- Spójrzcie na tego z językiem, jest dziwny...- w tle rozgrywała się dziwna scena miedzy Naruto-Anko-a tajemniczym ninja.
- Ahhh, Naruto! Czy Ty zawsze musisz robić z siebie błazna!- krzyknęła Sakura i pobiegła w stronę Uzumakiego.
- Lee i Tenten mnie wołają. Trzymajcie się, powodzenia!- odrzekł Neji i wrócił do drużyny. Rozpoczęła się rejestracja, a oni zostali wezwani jako pierwsi.
- Idę poszukać tych naszych szczeniaków, pewnie okupują jakieś drzewka- powiedział spokojnie Shino i ruszył odnaleźć Kibę i Akamaru.
- Lepiej też wrócę do tych dziwaków.- Sasuke już miał iść, gdy nagle się odwrócił- Obiecaj, że Ty i Neji dotrzecie do wieży. Nie możemy dać się wyeliminować. Bądź czujna Hime- powiedział cicho do Hyugi.
- Damy radę. Nie martw się, nasze drużyny są najlepsze!- uśmiechnęła się i poszła w stronę swojej drużyny.
- Drużyna 8! Yuhi Kurenai!- ruszyli do punktu rejestracji- Proszę, to wasz zwój. Wchodzicie wejściem numer 7- odrzekła Anko.
- Hai!- odpowiedzieli zgodnie. Przed bramą byli sami, najprawdopodobniej każdy dostał osobne wejście, by wyrównać szansę. W ręku Kiby widniał zwój Nieba. O umówionej godzinie drzwi do Lasu Śmierci jednocześnie się otworzyły. Nieświadomi niebezpieczeństwa, ruszyli w ciemną otchłań lasu. Wiele godzin błąkali się po okolicy.
- Ściemnia się, musimy znaleźć miejsce do nocowania. Może jednak zostaniemy tutaj?- zapytał Kiba reszty drużyny.
- Dla mnie bez różnicy- odpowiedział Shino, Hinata również nie przywiązywała do tego większej uwagi.
- To idę z Akamaru po drzewo- odrzekł Inuzuka
- Nie możemy!- powiedziała szybko Hyuga- w ten sposób szybko nas namierzą. To raczej niebezpieczne
- Hinata-chan ma rację. Musimy sobie darować ogień, ale zadbajmy o wodę pitną i jedzenie.
- Ja i Akamaru zajmiemy się wodą. Wam pozostawiam resztę- jak na razie wszystko było doskonale zorganizowane. Woda odnaleziona, owoce nazbierane. Mrok zapadł błyskawicznie. Podzielili noc na warty, aby każdy z nich mógł chociaż przez parę godzin zaznać snu. W ciemnościach co jakiś czas można było słyszeć przeraźliwe krzyki pozostałych uczestników. Za każdym razem Hinata uciekała myślami do brata. Naprawdę się o niego strasznie bała. W środku nocy, Shino po cichu obudził swoich towarzyszy.
- Ejj, pobudka. Ktoś się zbliża. Lepiej będzie jak się zmyjemy- powiedział szeptem. Sprawnie zebrali swoje rzeczy i ukryli się na pobliskich drzewach. Hinata od razu aktywowała Byakugana.
- Księżycooka, co widzą Twoje magiczne oczy?- zapytał Aburame
- To drużyna 10. Choji tak głośno chrupie, że można go ustrzelić w ciemności- odpowiedziała Hyuga. Obserwowali z bezpiecznej odległości.
- EEEEhhhhhh, byłam pewna, ze ktoś tu jest- odpowiedziała zawiedziona Ino. Blond włosa była znana z wielkiej porywczości i dość pyskatej buźki. Idealnie trafiła na resztę drużyny, chłopaki chętnie wykonywali jej polecenia.
- To upierdliwe, trzeba było spać- odrzekła Shikamaru. Jeden z najbardziej inteligentnych ninja na roku. Był mistrzem dedukcji, mimo to, ze słyną ze strasznego lenistwa.
- Chodźmy już. Nic tu nie ma, a co gorsza... jestem głodny- Choji wyglądał na wielkiego łasucha i rzeczywiście nim był. W śnie chyba liczył jedzenia wskakujące mu do ust, a nie barany.
- Dobra, zbieramy się. Znajdziemy innych naiwniaków.- odrzekła dziewczyna. Szybko oddalili się od obozowiska drużyny 8. Resztę nocy upłynęło spokojnie. Następnego dnia zgodnie zdecydowali, że nie można ukrywać się w nieskończoność. W końcu warunkiem było zdobycie drugiego zwoju.
- Słyszycie to?- zapytał Kiba- jakby rozmowa. Skądś znam ten głos. To chyba Naruto?!- postanowili udać się w danym kierunku. Chłopak miał rację, była to cała drużyna 7, a na przeciw nim stali ninja piasku.
- Zabiliście tego człowieka!- krzyczała Sakura- kim Wy do diabła jesteście?!- była przerażona. Rudowłosy zrobił krok w kierunku dziewczyny.
- Jak chcesz, możesz podzielić los tego głupca- odrzekł stanowczo
- Gaara, daj spokój. Mamy już zwoje. Odpuść, co nam po tylu ciałach?- blondynka zwróciła się do towarzysza.
- Moja żądza krwi nie została zaspokojona- odpowiedział a oczy jego przybrały diabelskiego wyglądu.
- No dalej rudzielcze, pokaż na co Cię stać- odpowiedział Naruto stając w obronie Sakury.
Shino i Hinata spojrzeli na siebie. Jakby czytali sobie w myślach.
- Jak chcecie, gińcie!- krzyknął Gaara. W tym samym momencie do akcji wkroczyła drużyna 8.
- Wiesz z czego słynie Konohagakure?- zapytała Hinata ninja z wioski piasku.
- Odpowiem... Wsparcie i wspólna walka na polu bitwy.- dopowiedział Kiba.
- Nie wiem czy 6 osobom dacie radę- powiedział stanowczo Shino. Gaara lekko się wycofał.
- Chodź bracie, nic tu po nas- powiedział brunet. Złapał brata za ramię, który dość agresywnie zareagował. Ostatecznie odpuścił. Cała trójka się oddaliła.
- Świetnie dalibyśmy sobie radę- powiedział lekko obrażony Naruto. Naruto pragnął by mógł się kiedyś zmierzyć z nimi, ninja z Sunagakure.
- Wiem, nie chcieliśmy abyś się spocił- odrzekła Hinata i uśmiechnęła się w kierunku blondasa.
- Dzięki wielkie. Bałam się tego całego Gaary- wtrąciła Haruno. Rzeczywiście mogło być groźnie, nikt nie panuje w tej trójce nad rudym. Po dłuższej rozmowie okazało się, ze posiadają te same zwoje, więc mogli czuć się przy sobie bezpieczni. Zdecydowali się przygotować wspólny posiłek. Wiedzieli, ze czekają ich kolejne wyzwania, a starcie z wrogiem w bezpośredniej walce ich nie ominie....
CDN
Awww :* mam nadzieje że w następnym rozdziale będzie więcej sasuke ^-^
OdpowiedzUsuńNo postaram się opisać więcej scen z Sasuke ;) Też uwielbiam tą męską postać, na pewno w przyszłości odegra dużą rolę ;)
UsuńSuper :D niecierpliwie czekam na następny :) pozdrawiam cieplutko i życzę mnustwo weny :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na c.d.n *-* uwielbiam tego bloga ^ ^
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, ze kolejną osobę zainteresowałam swoim pomysłem i swoją fantazją ^^
UsuńPodoba mi się, jqk Sasuke mówi do Hinaty "Hime" tak słodko i niepodobnie do niego :P A całość bardzo fajna. Oby więcej takiej Hinatki.
OdpowiedzUsuń