niedziela, 4 stycznia 2015

3. Los Uchiha

Minęło zaledwie kilka dni od tragedii która wstrząsneła Klanem Hyuga. Uroczystość pogrzebowa była wzruszająca i utopiona w potoku łez. Zjawili się najznakomitsi przedstawiciele wioski, z Trzecim Hokage na czele. Wszyscy zadawali sobie jedno pytanie. Dlaczego i kto zabiła tak wspaniałą osobę? Hiashi wraz z dzieciakami stał i przyjmował kondolencje.
- Hiashi, tak strasznie mi przykro. To coś nieprawdopodobnego. Nie powinno dojść do tak strasznego wydarzenia.- powiedział Fukagu gdy zbliżył się do swojego przyjaciela. Tuż obok stali jego synowie, Itachi i Sasuke. Na ich twarzach widać było straszny smutek.Najstraszy podszedł do bliźniaków.
- Nie płacz Hime, jesteś silną dziewczynką. Znajdziemy winnego, nie martwcie się. Kara go dosięgnie. Obiecuję.- odpowiedział obejmując rodzeństwo. Uwielbiał Hinatę, była dla niego ideałem młodszej siostrzyczki. To on zaczął nazywać ją "Hime", czyli księżniczka. Sasuke stał z bliźniakami, płakał. Bardzo lubił matkę Nejiego, często odwiedzała dom Uchiha, przyjaźniła się z Mikoto. Poza tym piekła pyszne desery i częstowała nimi Sasuke gdy ten bawił się z bliźniakami. A teraz odeszła. Wszyscy wrócili do rezydencji. Ale to nie była ostatnia tragedia która miała dotknąć Konohe...
(Tydzień później)
Wieczorem, Hiashi był w swoim pokoju.Spoglądał na zdjęcie swojej zmarłej żony. Wiedział, ze nie może się teraz poddać. Należy żyć dalej, musi być silny. Jest odpowiedzialny za klan, swoje dzieci. Nie może już nigdy więcej nikogo zawieść. Jego spokój został jednak szybko przerwany.
- Panie Hiashi! Złe wieści! Doszło do kolejnej tragedii. Masakra, masakra klanu Uchiha. Wszyscy nie żyją, wszyscy zginęli.- to było przerażające, kolejna śmierć i to na taką skalę. Cała rodzina? Wszyscy nie żyją? To niemożliwe! Jak można wybić wszystkich członków w jedną noc?
- Nikt nie przeżył? Kto to zrobił?- zapytał pośpiesznie Hiashi. "Najpierw moja żona, teraz wszyscy Uchiha, co się dzieje?"
- Znaleziono jedynie nieprzytomnego Sasuke, szukają Itachiego. Chodzą pogłoski, że to on zrobił. Podobno są jakieś dowody, ale nic nie powiedziano publicznie- powiedział Hyuga.
- Sasuke żyje! To ważna informacja. Muszę natychmiast spotkać się z Trzecim Hokage- odrzekł i śpiesznym krokiem ruszył w kierunku domu Hokage. "W tej sytuacji sprawy się pokomplikowały.Ale jeżeli to prawda... Obietnice daną Fukagu muszę dotrzymać... Może jednak Sasuke żyje" Myśli Hiashiego były strasznie chaotyczne.
Po rozmowie, zdecydowano o przeprowadzeniu dokładnego  śledztwa. Chociaż wszystkie poszlaki wskazywały na Itachiego. Hiashi postanowił zabrać młodego Sasuke do swojej rezydencji, do momentu aż Hokage podejmie stosowne decyzje co do jego osoby.
(Kilka godzin później, rezydencja Hyuga)
-Sasuke, proszę przebierz się. Dam Ci jakieś moje ubranie. Na pewno będą pasowały- powiedział Neji, zabierając młodego Uchiha do swojego pokoju. Sasuke milczał, szedł za Nejim jak zahipnotyzowany. Przebrał się i usiadł na łóżku Hyugi. W pewnym momencie przyszła Hinata. Miała w ręku koc. Usiadła obok Sasuke i okryła ich, tuląc mocno ocalałego.
- Wszystko będzie dobrze. Nie martw się, masz nas, pomozemy Ci. Też straciliśmy ukochaną osobę. Wiemy co czujesz i będziemy Cię wspierać.- powiedziała czule do chłopca. Neji usiadł z drugiej strony Sasuke i objął dwójkę. Nagle Uchiha ścisnął ręce, zadrżały.
- Nic nie będzie dobrze, nic się nie ułoży. Wszystko straciłem. Przeklęty Itachi, zapłaci mi za to. Ja... Ja już nigdy nie ucieknę. Nie pozwolę by mi już nic nigdy nie zabrał...- odrzekł, a po jego policzkach spływały łzy.
"Mijały lata, a z czasem wszystko wróciło do normy. O masakrze Klanu Uchiha zapomniano. Pozostało po nich tylko dzielnica i opuszczone rezydencje. Sasuke kontynuował naukę w akademii, ale nie był to już ten sam uśmiechnięty dzieciak którego pamietałam. Dawniej radosny, uprzejmy, teraz widziałam jak zatraca się w swojej zemście i ciemności. Nadal utrzymywał z nami kontakt, ale było juz inaczej, nie wiem jak to wytłumaczyć. Co do masakry... Winnego całej tragedii uznano Itachiego. Motywy nie są znane, ale ustanowiono wysoką nagrodę za jego głowę. Chyba tylko ja nie mogłam uwierzyć w jego winę. Itachi, ten Itachi którego znałam z dzieciństwa? On nie mógł tego zrobić! Ciągle widzę go uśmiechniętego, jak woła do mnie Hime i towarzyszy naszej trójce w zabawach.
Nie mogłam się z tym pogodzić. Ale przemyślenia zachowałam tylko dla siebie. Ja wraz z bratem ciężko trenowałam przez te lata. Neji, by być godnym następcą naszego ojca, a ja by móc chronić tych których kocham. Mordercy naszej mamy też nie złapano. Jednak czułam, ze przeszłość wróci i mnie dogoni. Ponownie się nie myliłam..."

     Koniec opisywania krwawych historii. Czas zacząć opisywanie "teraźniejszości", oczywiście z perspektywy mojej ukochanej Hinaty ;)
A to już w kolejnej części! Zapraszam do komentowania.
Pozdrawiam

6 komentarzy:

  1. Czy wątek Itachiego będzie rozwinięty? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Emocjonalny Sasuke, so sweet ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajniutki wstęp. Trochę szkoda naszych bohaterów, w końcu to jeszcze dzieci. A scena w pokoju Nejiego była kochana <3 Mam nadzieję, że Sasek nie zdziczeje do końca, ale tak lekko może :P
    Jestem strasznie ciekawa co obiecał Hiashi. Co praeda domyślam się, o co może chodzić, ale na razie zachowam to dla siebie.
    Lecę czytać dalej, może się dowiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Urzekłaś mnie tym tekstem:
    "Czas zacząć opisywanie "teraźniejszości", oczywiście z perspektywy mojej ukochanej Hinaty ;)"

    Fajnie wiedzieć, że nie tylko ja uważam, że ona nadaje się idealnie na główna bohaterkę. W każdej historii jaka wpada mi do głowy, ona jest kluczową postacią.

    Gdybyś miała ochotę to zapraszam do mnie:
    https://hinata-z-krainy-czarow.blogspot.com

    Co do Twojej historii, to na pewno przeczytam do końca, bo chciałabym wiedzieć jak to się dalej potoczy :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że zostawiłaś link do swojego bloga. Hinaty opowieść chetnie poczytam ;-)

      Usuń

Napisz do mnie Napisz do nas... Wyslij