spojrzała na "bestię" i wreszcie poznała...
- Sasuke?- wyszeptała zaskoczona Hinata. Chłopak popatrzył na przyjaciółkę spuścił wzrok, a jego ciało nagle zaczęło powracać do normy. Dziewczyna dotknęła ciała Naruto, na szczęście chłopak żył.
- Więc Ty też ruszyłaś w pogoń za mną?- zapytał Sasuke
- Oczywiście, oszalałeś?! Chcesz odejść z wioski?
- Nic mnie w niej nie trzyma. Po co miałbym zostawać? Mój cel jest w innym miejscu...- odpowiedział Uchiha, jego spojrzenie było zimne, twarz kamienna z lekkim wyrazem pogardy. Hyuga była w szoku, nie rozumiała co przyczyniło się do takiej drastycznej zmiany. Jeszcze miesiąc temu było zupełnie inaczej. Sasuke był normalnym chłopakiem, tym samym którego pamiętała z dzieciństwa. Wtedy gdy rozmawiali w rezydencji klanu Hyuga, nie było między nimi dystansu, który właśnie teraz tak strasznie ich oddzielał.
- Nikogo? A Twoja drużyna, przyjaciele, a ja? Naprawdę nic dla Ciebie nie znaczymy, nie masz kogo chronić?- dopytywała zszokowana Hinata.
- Przegrywasz życie w momencie gdy znajdujesz coś warte chronienia. Nie jestem jak on. Ja mam swój własny cel. Chcę dorwać Itachiego- wskazał na Naruto.
- Na pewno miłość potrafi zabić, ale pamiętaj, że nienawiść nigdy nie ratuje, NIGDY! Naruto staje się silniejszy, bo broni tych których kocha!- krzynęła w stronę Uchihy Białooka.
- Ja nie umiem kochać- odpowiedział stanowczym głosem Sasuke
- A w dodatku nie pozwalasz dać się kochać- przerwała mu Hinata. Spoglądała na niego i zaczęła dostrzegać ciemność, która go powoli pochłaniała.
Po krótkiej chwili brunet odpowiedział
- Hime, mam prawo do własnego życia i poznania prawdy. Sama też byś chciała poznać mordercę swojej matki. Dowiedzieć się dlaczego pozbawił ją życia- Hinata strasznie przeżyła słowa Sasuke, powróciły do niej wspomnienia z przeszłości. Ból po utracie mamy i strach przed nadchodzącym, zmienionym życiem. Rzeczywiście, pragnęła poznać winowajcę, więc w pewnym sensie zrozumiała żal jaki był w życiu Sasuke.
- Pragniesz tego tak bardzo, ze byłeś gotów zabić przyjaciela?
- To wskazówki od brata, zrobię wszystko by stać się silny.- odpowiedział Uchiha.
- Poświęcisz wszystko? Naszą przyjaźń, wszystko co nas łączyło i łączy nadal?- spytała spokojnie Hinata spoglądając na swojego rozmówcę, który również na nią zerknął. Ich spojrzenia spotkały się. Nagle głos zabrał Sasuke.
- Więc chodź ze mną.
- Jak to sobie wyobrażasz? Mam zostawić wszystko? Rodzinę, brata, przyjaciół?- odpowiedziała zaskoczona propozycją.
- Dokładnie.
- Mam wszystko od tak rzucić?- nagle Hinata usłyszała jęki Naruto, podbiegła, by sprawdzić stan zdrowia chłopaka. Żył ale był w bardzo ciężkim stanie. Uklękła przy blondasie.- Sasuke, nie mogę...
- Widzę, że już zdecydowałaś i wybrałaś. Odchodzę Hime, przykro mi- Sasuke zaczął się powoli oddalać. Nagle poczuł uścisk na swoim ciele.
- Sasuke, nie pozwól by przeszłość sprawiła byś stracił teraźniejszość- powiedziała Hinata tuląc Uchihę. Chłopak odwrócił się i odwzajemnił uścisk.
- Hime, nie zapomnij o obietnicy którą mi dałaś. Wiem, że teraz tylko o to mogę prosić
- Nie zapomnę i... wróć szybko do domu. Uważaj na siebie- uścisk Sasuke osłabł. Chłopak odwrócił się i ruszył przed siebie. Hinata ze spokojem patrzyła jak odchodzi. Wiedziała, ze nie może za nim biec, bo i tak go nie zatrzyma. Ale mogła uratować jedno życie. Wróciła do Naruto, złapała go za rękę i zaczęła przesyłać mu swoją czakrę.
- Naruto, nie umieraj, błagam Cię wytrzymaj jeszcze troszkę...- po policzku Hinaty popłynęły pierwsze łzy.- Nie mogę płakać... Łzy to porażka ciała pokonanego przez serce. A ono właśnie cierpi, bo przegrało. Naruto wybacz mi, miałam go zatrzymać, a pozwoliłam odejść. Przepraszam...- Hyuga czuła ogromny ból który rozdzierał jej ciało. Nagle jej uścisk powoli został odwzajemniony. Uzumaki się regenerował. W tym momencie pojawiła się postać, którą w deszczu z trudem można było rozpoznać lecz był to Kakashi-sensei.
- Hinata-san, gdzie Sasuke?- spytał spokojnie. Jednak nie usłyszał odpowiedzi, domyślił się, ze jednak odszedł. Podszedł do dwójki ninja.
- Kakashi-sensei, on potrzebuje pomocy. Jest z nim źle- odpowiedziała Białooka spoglądając na mężczyznę. Ninja podszedł do blondasa i zebrał go z ziemi.
- Wracajmy do wioski. Nic tu po nas- spojrzał na dziewczynę, zauważył jak bardzo przeżyła ostatnie wydarzenia.- Hinata, nie można było go zatrzymać, jak nie teraz to zrobiłby to za jakiś czas. Nie obwiniaj się. Ruszajmy- dziewczyna spojrzała na Kakashiego. Pokiwała potwierdzająco głową i ruszyła za nim w kierunku domu. Przy bramach do Konohy stali już medycy. Hinata zauważyła nosze, a na jednej z nich był Neji. Ranny, nieprzytomny, ledwo oddychał.
- Niii-chan!- krzyknęła i podbiegła do ciała bliźniaka- Przepraszam, ze Cię zostawiłam! Nie poddawaj się! Neji, nie zostawiaj mnie. Mam tylko Ciebie, błagam...- mówiła trzymając brata za rękę. Medycy odsunęli ją od chłopaka, zabierając go i Naruto do szpitala. Hinata była przerażona...
****
(Kilka dni później)
Okazało się, ze każdy z Drużyny Pościgowej odniósł poważne obrażenia. Pewnie ich stan byłby jeszcze gorszy gdyby nie Gaara, Kankuro i Temari. To ninja z wioski piasku byli wsparciem dla ninja z Konohy podczas ich walk. Hinata siedziała na sali w szpitalu. Dzięki szybkiej interwencji medycznych ninja i samej Tsunade, udało się uratować wszystkich towarzyszy. Neji i Naruto leżeli na jednej sali, dlatego Hinata miała obu na oku i dbała by nic im nie brakowało. Pewnego dnia odwiedziła ich Sakura. Zapłakana stanęła przy łóżku blondasa.
- Naruto, obiecaj mi ze zrobisz wszystko i sprowadzisz mojego ukochanego do wioski. Teraz straciłam sens życia, bez niego jestem nikim- mówiła płacząc. Hinata cicho przysłuchiwała się ich rozmowie. Naruto ze sztucznym uśmiechem odezwał się do Haruno.
- Obiecuję, ze to zrobię! Nie martw się, uda nam się uratować Sasuke. Mamy na to trzy lata. Stanę się silniejszy i zobaczysz, że on wróci.
- Dziękuję Ci i cieszę się, że wracasz do zdrowia. Wracam do domu, bo rodzice czekają. Zajrzę do Ciebie jutro- Sakura wyszła z sali. Hinata nie wytrzymała, pobiegła za różową kunoichi.
- Jesteś z siebie zadowolona?- krzykęła za Haruno- Tego chciałaś? Jak możesz obarczać tego biednego, zakochanego w Tobie chłopaka?!- na twarzy Sakury pojawiło się ogromne zaskoczenie.
- Ale ja...
- Co Ty zrobiłaś aby zatrzymać Sasuke?
- Starałam się, rozmawiałam z nim- dodała dziewczyna.
- Dało to coś? Umiesz tylko płakać i prosić innych o pomoc. Przez Twoje lamenty... Naruto, Neji i reszta... Oni o mało co nie zapłacili za to życiem. A Ty? Nawet nie ruszyłaś w pościg, nie zrobiłaś nic, prócz tego co robisz najlepiej. Czyli tylko płakać i prosić innych, by odwalili za Ciebie całą robotę. A teraz błagasz go by przyprowadził Uchihe i zrzucasz na niego tak niebezpieczną obietnicę. Jesteś samolubna...- Hinata wściekła opuściła szpital, biegła przed siebie bez celu. Tysiące myśli znajdowało się w jej głowie.
"Następnym razem nie zawiodę. Stanę się silną i potężną kunoichi. Wiem już jaki jest mój cel, wiem w jakim kierunku muszę się doskonalić. Jak trzeba będzie, to powstrzymam Cię Sasuke. Jeszcze się spotkamy, a wtedy..."
Kilka dni później wszyscy opuścili szpital. Hinata dowiedziała się, że Naruto również zdecydował się opuścić wioskę i razem z Jiraiyą rozpocząć intensywny trening.
- Więc Ty również?- powiedziała Hinata spoglądając na blondasa, który już był gotowy do drogi. Prócz nich byli również pozostali członkowie Drużyny Pościgowej.
- Tak, chcę trenować i stać się kimś silniejszym- odpowiedział uśmiechając się do Hyugi.
- Następnym razem Nam się uda, prawda?!- dodał Neji, który zbliżył się do siostry i blondasa.
- Jasne! To dopiero początek. Orochimaru, szykuj się! Za trzy lata się spotkamy, a wtedy Sasuke, wrócisz z nami do domu!- powiedział Uzumaki spoglądając w niebo. Pojedynku, w prawdzie trudne, ale bardzo pouczające, zmieniły każdego z nich. Tą grupkę łączyło teraz coś więcej niż tylko wspólna wioska. Mieli jeden cel: Odbić Sasuke. Hinata uśmiechnęła się, bo zrozumiała coś znacznie więcej:
"Może niemożliwym jest odczuwanie czegoś dokładnie jak druga osoba, ale
jest możliwym jest przejmowanie się przyjaciółmi i trzymanie ich głęboko
w sercu. Myślę, że właśnie to nazywane jest połączeniem serc. To właśnie nas z Tobą łączy Sasuke, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek zrobisz...Dla mnie zawsze będziesz tym dzieckiem szczęśliwym z naszego dzieciństwa. Takiego przynajmniej chcę Cię pamiętać."
Taki smutny i kochany rozdział. Trochę szkoda, że Hinata jednak nie poszła z Sasuke. Mogłoby być ciekawie. Nie mogę się doczekać Twoich kolejnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńCzekam i weny :*
Jak zakończę opowiadanie to zacznę nowe. Może tam wykorzystam Twój pomysl :D
UsuńO super! Już nie mogę się doczekać :D
UsuńP.S. Mój tel coś świrował i nie wiem dlaczego mój komentarz dodał się podwujnie :P
Taki smutny i kochany rozdział. Trochę szkoda, że Hinata jednak nie poszła z Sasuke. Mogłoby być ciekawie. Nie mogę się doczekać Twoich kolejnych pomysłów.
OdpowiedzUsuńCzekam i weny :*
Prawda troche smutny rozdział ale taki piękny ;)
OdpowiedzUsuńBardzo miło się go czytało. Szczerze mówiąc zaskoczyło mnie to pod koniec między Hinatą i Sakurą, ale fajnie, bardzo fajnie xD
Pozdrawiam cieplutko.
Wszystko jest zaplanowane, będzie jeszcze kilka scen Hinata vs Sakura
Usuńa mnie się podobało, smutny ale z nadzieją na przyszłość ;)
OdpowiedzUsuńPiękny i ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc najbardziej intryguje mnie postać śnieżnej kobiety, mam kilka pomysłów dotyczących jej tożsamości:
1. To duch katany (tak jak w bleach)
2. To Yukiona (nie wiem czy dobrze to napisałam)."Królowa śniegu" z jednej z najbardziej znanych japońskich legend.
3. To matka Hinaty (pomysł trochę niedorzeczny ale, ciekawy :)
Wkrótce się dowiecie ale wszystko stopniowo. W pewnym sensie masz dobrego noska :D
UsuńJednak Sasuke nie jest tu aż tak zimny jak w mandze (chciał zabrać Hinate ze sobą^^). Zaś ona pokazała pazurki. Szkoda mi Sakury :D Rozdział troche dołujący, a jednak... fajny. Jest szansa, że Sasuke sie nawróci ze względu na Hinatę, a nie platoniczną miłość do Naruto :P
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAle Kareena, przyznaj że brakowało tego, by ktoś potrząsnął Sakurą. Czasami miałam ochotę sama to zrobić :P Dodatkowo zapowiadam, że dołujących notek będzie mało ;) Ale czasami trzeba posmutać ^^
UsuńA jednak odszedł...
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że mimo wszystko Hinacie w jakiś sposób uda się go zatrzymać.
Niestety, tak musialo być, a bardzo często z czegoś złego rodzi sie coś o wiele lepszego niż mogłoby się nam wydawać.
Ciesze się również, że Hinata pomogła przejrzeć Sakurze na oczy i ona równiez postanowi coś ze sobą zrobić. ;)
Czekam na kolejny i pozdrawiam! ;)