czwartek, 19 lutego 2015

15. Finały (1)

Hinata była bardzo zdeterminowana. Za kilkanaście minut zacznie się ostatni etap, tak mało dzieli ją od osiągnięcia celu. Złapała w rękę Sode no Shirayuki i ruszyła w stronę areny. Brat szybko do niej dołączył, jednak nie widać było po nim żadnego stresu. Była pewny siebie, aż za. Sądził, że walka z Naruto to tylko formalność. Hinata martwiła się w tym wypadku za nich dwóch.Arena była ogromna. Już z daleka słychać było ludzi na widowni, co świadczyło o wielkim zainteresowaniu. Wszyscy finaliści spotkali się w korytarzu tuż przed wyjściem na arenę. Każdy z nich był bardzo skupiony, pełen powagi. Hinata weszła jako pierwsza i przywitała się z każdym uczestnikiem. Brakowało tylko jednej osoby, Sasuke.
- Cześć Hinata-chan!- zwróciła się do dziewczyny Uzumaki. Jak zwykle był zadowolony i pełen werwy. Blondas spojrzał ukradkiem na Nejiego, w końcu był to jego przyszły rywal. Hyuga udawał, ze nie zwraca uwagi na oponenta.
- Cześć Naruto, jak tam nastawienie przed walkami? Przygotowany jesteś?- spytała Hinata. Brat wyraźnie był niezadowolony.
- Jasne, dużo trenowałem i wiem że dam sobie radę- odpowiedział wesoło Uzumaki.
- Sądzisz, że jesteś w stanie mnie pokonać? Będziesz musiał pokazać coś więcej niż w eliminacjach- dodał chłodno Neji i odciągnął siostrę od Naruto.
- Po czyjej jesteś stronie? Mojej czy tego nieudacznika?- zwrócił się ze złością do siostry.
- To nie znaczy, że nie mogę z nim rozmawiać. Skoro jesteś lepszy, to dlaczego się denerwujesz, ze z nim gadam?- odpowiedziała białooka. Nie rozumiała zachowania brata, przecież to turniej ktoś wygra, a ktoś przegra. Zdecydują o tym umiejętności, więc rozmowa to nic strasznego. Wszyscy uczestnicy zostali zawołani na środek areny. Odbyło się uroczyste otwarcie turnieju. Było tak wielu ludzi, że byli tym aż przerażeni. Głos zabrał Czcigodny Hokage, ale Hinata zupełnie nie umiała się skupić na jego słowach. Nęciły ją myśli, gdzie jest Sasuke, czy zrezygnował?
- Proszę o przygotowanie się do pierwszej walki! Naruto vs Neji, pozostali uczestnicy są proszeni o opuszczenie pola walki.- powiedział donośnym głosem jounin, który odpowiadał za organizację turnieju. Hinata spojrzała znacząco na brata i wykonała posłusznie polecenie. Wszyscy udali sie n specjalny balkon z którego mogli obserwować pojedynki.

Nagle rozległ się gong, informujący o rozpoczętym pojedynku. Neji i Naruto stali na przeciwko siebie,
- Masz okazję wycofać się i nie ponieść porażki.- zwrócił się Hyuga
- Heh, Może i nie jestem z szanowanego rodu, nie posiadam kochającej rodziny, ale nie zamierzam uciekać i nigdy nie cofam danego słowa, to jest moje nindo!- odpowiedział stanowczo blondasek. Na twarzy Nejiego pojawił się lekki uśmieszek.
- Jak wolisz...- w tym momencie aktywował Byakugana. Uważnie obserwował każdy ruch Naruto. Nagle Uzumaki ruszył do ataku, a w kierunku przeciwnika rzucił parę kunai. Jednak to nie było nawet najmniejszym zagrożeniem dla Nejiego. Z łatwością odparł atak wroga, jednak Uzumaki nie odpuszczał. Wykonał kilka prostych ciosów, o dziwo żaden nie dotknął Hyugi, to była okazja dla Nejiego. Precyzyjnie wykonał cios, jego delikatna pięść dotknęła klatki piersiowej przeciwnika. Cios był na tyle silny, by zabrać dech Uzumakiemu. Białooki nie zwalniał, z łatwością namierzył pożądany meridian i zablokował jednym ciosem dopływ czakry. Na trybunach rozległy się ogromne brawa. Hinata ze spokojem oglądała pojedynek. Sercem była przy bracie, jednak żal jej było Naruto, bardzo w niego wierzyła. Chciała również by ktoś dał nauczkę bratu, aby przestał być tak zarozumiały, a walka z Naruto była świetna ku temu okazją. Blondasek jednak nie powiedział ostatniego słowa. Nagle przed Hyuga pokazało się wiele klonów Naruto, które w jednym momencie ruszyły w kierunku Nejiego. To był pokaz najwyższych umiejętności unikania ciosów, Kilka zgrabnych ruchów umożliwiło szybkie wyeliminowanie fałszywek i bezproblemowe zaatakowanie blondyna. Jednak zza pleców Hyugi wyskoczyły kolejne klony, które tylko mało odległość dzieliła od celu.
- Hakkesho Kaiten! - wokół Hyugi stworzyła się wirująca kopuła czakry, która niczym wielki mur odepchnęła przeciwnika. Uzumaki zaczął czuć niepokój i narastającą bezsilność. Znowu jego przeciwnik triumfował, Nieuwagę wykorzystał Neji, to był właściwy moment na użycie wyjątkowej techniki.
- Hakke Rokujuyon Sho!- nagle wokół Nejiego pojawił się ogromny okrąg, ze znakiem yin yang po środku, a Naruto był w jego zasięgu.
W stronę blondasa poleciało wiele brutalnych ataków. Ciosy zadawane przez Hyugę, przeszywały ciało Naruto, raniąc i blokując dopływ czakry. Hiashi był  zadowolony, ze syn postanowił wykorzystać tą technikę. Hinata również z podziwem patrzyła na brata, przez cały miesiąc doskonalili głównie tą zdolność. Uzumaki padł na ziemię głośno dysząc.
- Nie to jeszcze nie koniec, nie mogę się poddać. Nie teraz,.. Jesteś geniuszem, przedstawicielem zacnego rodu, ale to nie oznacza, ze możesz tak łatwo wygrać. Jesteś zarozumiałym ninja, który nie rozumie trudnego, realnego życia- krzyknął Uzumaki. Neji przybliżył się do przeciwnika.
- Wiesz jest jedna rzecz którą zazdroszczę Tobie i ptakom- odpowiedział spokojnie- jedna jedyna, wiesz co to jest? Wolność...- podsumował Neji. Naruto był zaskoczony tą odpowiedzią.
- Jak to? Nie rozumiem- odpowiedział zszokowany blondas.
- Zawsze mogłeś bawić się z kim chciałeś, jeść co chciałeś, chodzić gdzie chciałeś i co najważniejsze możesz być kim chcesz. Ja natomiast i moja ukochana siostra, urodziliśmy się z losem zaplanowanym. Musze robić to co inni chcą. Nigdy, prze nigdy nie miałem prawa głosu. Muszę być taki jakim widzi mnie w swych planach ojciec- powiedział cicho, jednak Hinata doskonale słyszała słowa brata.
- Ty przynajmniej masz rodzinę- odpowiedział Naruto na słowa przedmówcy.
- Tak, racja. Mam kochającą siostrę, ale chciałbym dla niej lepszego życia, by była szczęśliwa, a nie jak piękny ptak w złotej klatce, który jest karmiony i wystawiany na widok publiczny- dopowiedział i spojrzał na Hinatę. Na jej policzku popłynęła łza. Wiedziała, ze bliźniak ma rację. Byli więźniami, którzy dawno stracili prawo do własnych decyzji. Naruto zerknął na rodzeństwo Hyuga, poczuł ogromny żal. Zapomniał, że każdy medal ma dwie strony.
- Obiecuję Ci, że jak zostanę Hokage, to pomogę Ci zmienić ten Twój klan- odpowiedział Uzumaki, a na jego twarzy rysowała się determinacja. Neji uśmiechnął się i ruszył do ataku. Tym razem Naruto przejrzał atak i uniknął ciosu, jednak był bardzo słaby.
- Zablokowałem Ci dopływ czakry. Nie masz szans- powiedział spokojnie Hyuga patrząc na przeciwnika. Jednak blondas nic nie odpowiedział, lecz co dziwne zaczął kumulować czakre! Neji był zszokowany. Aktywował Byakugana i dostrzegł jak duża ilość czakry wydobywa się z wnętrza ciała blondasa i niczym ogniste języki zaczęła otaczać go na zewnątrz. Uzumaki całym impetem ruszył w stronę Hyugi. Ich czakry zderzyły się w bezpośrednim starciu. Siła była tak ogromna, że doszło do wielkiego wybuchu. Neji był wyczerpany, odparcie ataku i aktywacja Byakugana, wiele go kosztowała. Zerknął w kierunku przeciwnika, którego ciało leżało nieopodal. Wynik był jednoznaczny. Trybuny zamarły. Neji był pewny zwycięstwa, nagle poczuł ogromne uderzenie w podbródek. To Naruto wyskoczył niespodziewanie spod stóp Hyugi zadając potężny cios. Neji zachwiał się i upadł, nie zdecydował się wstać. Leżał i patrzył jak tuż nad areną wzniósł się w powietrze ogromny ptak. Uśmiechnął się do siebie. Jounin wykrzyknął:
- Zwycięzca pojedynku zostaje Naruto!- na trybunach rozległ się wielki okrzyk radości. Była to bardzo emocjonująca walka. Dla widzów, oboje byli zwycięzcami. Tylko Hiashi zachował powagę o ile nie można było jego miny opisać jako wielkie rozczarowanie. Naruto wrócił na balkon do reszty uczestników. Wszyscy bardzo mu gratulowali. Hinata ucieszona przytuliła zwycięzce. Nagle dołączył do nich osłabiony Neji.
- Ej Ty, blondasie!- krzyknął w stronę Naruto. Wszyscy spojrzeli w stronę Hyugi- Musimy to kiedyś powtórzyć Naruto. To była świetna walka, nie zapomnij jednak co mi obiecałeś- dodał i uśmiechnął się w stronę Uzumakiego.
- Ja zawsze dotrzymuję słowa- odpowiedział uradowany blondyn i wyciągnął rękę w kierunku białookiego. Zapięczętowali rozejm między sobą. Hinata podeszła do brata.
- Mogłeś walczyć dalej, miałeś jeszcze zapasy czakry- powiedział cichutko, by nikt inny jej nie usłyszał.
- Wiem, ale chociaż raz w życiu, chciałem zrobić coś co ja uważałem za słuszne, sam podjąć decyzję i zdecydować o swoim losie. Więc postąpiłem tak a nie inaczej. Poza tym on na to zasłużył, dał mi porządną lekcję. Nauczył co to znaczy być prawdziwym Ninja- odpowiedział i oparł się o ścianę. Siostra przytuliła go mocno, była bardzo z niego dumna. Nie zawsze trzeba wygrać walkę, by być naprawdę zwycięzcą...









Dziękuję za duuuużą cierpliwość wobec mnie i te wszystkie gorące pozdrowienia ;) Tylko dzięki Wam już troszkę lepiej się czuję. Po napisaniu posta stwierdziłam, że rozbiję go na dwa mniejsze, by były bardziej przejrzyste ;) Mam nadzieję, ze nie macie za złe mi za ten czyn ;)
Pozdrawiam Was cieplutko
RR

6 komentarzy:

  1. Baardzo fajna notka! Mam nadzieję, ze następną wstawisz niedługo bo czekam niecierpliwie. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez niektóre literówki zaczęłam się gubić, ale rozdział na ptawdę fajny :)
    Dwie mniejsze notki... Ja mam za złe... Nie no żarcik :D mam nadzieję że next będzie szybko :) życzę mnustwo weny i pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No no... Warto było czekać. byłam bardzo ciekawa jak przebiegnie ta walka, pozwoliłaś by wynik był taki jak w mandze i myślę, że to był dobry wybór. Zarówno Naruto jak i Neji są tutaj wygrani :P

    OdpowiedzUsuń
  4. hej u mnie na http://mangetsu-hozuki.blogspot.com/ pojawił się rozdział pierwszy jeśli chcesz to zajrzyj i skomentuj ^^ W ogóle to świetna walka i fajnie że zrobiłaś tak jak w mandze :D Podoba mi się XDDD Czekam na kolejny rozdział i zapraszam na bloga :D Pozdro i dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie zakończyłaś tą walkę. Neji zaczował się szlachetnie a ich ojca pewnie szlak jasny trafia. Dobrze mu tak haha
    Czas na kolejną notke :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Neji to mój ideał :D jeszcze wiele pokaze w mojej historii :P

      Usuń

Napisz do mnie Napisz do nas... Wyslij