piątek, 6 lutego 2015

14. "Nawet jeżeli mnie znienawidzisz..."

Hinata i Tenten siedziały na wzgórzu, z którego rozpościerał się piękny widok na cała wioskę. Był już wieczór, światła z okien i ulic dawały niesamowity widok. Dziewczyny znajdowały w tym miejscu spokój i odskocznię od życia codziennego.
- No to powiem Ci Hinata, ze masz przerąbane z tą Twoją rodziną- powiedziała Tenten wzdychając. Spojrzała w niebo, gwiazdy pięknie lśniły na nieboskłonie.
- Nic nie poradzę. Należę do klanu Hyuga, do tego jestem córką głowy klanu. Nie mam własnego życia. Wszystko co robię i jak żyję decydowane jest przez ojca i dziadka- powiedziała zasmucona Księżycooka. Bardzo dręczyły ją zasady panujące w rodzinie. Pragnęła zmienić oblicze klanu, ale nie miała takiej możliwości, jedyną nadzieją na jakieś zmiany był Neji. Po śmierci ojca to on miał zostać przywódca i decydować o losie rodziny. Jednak on sam od dzieciństwa miał wpajane konserwatywne zasady i ideologie.
- A właściwie to dlaczego macie takie dziwne zasady?- spytała brunetka.
- Wszystko przez to, ze są Trzy Legendarnych Rody Konohy- Hyuga, Uchiha i Senju, uznawane za najznakomitsze, arystokratyczne. Po tym jak wszyscy członkowie Uchiha zginęli, tata uznał że należy jeszcze bardziej zadbać o renomę naszego klanu.- Hinata w skrócie wytłumaczyła przyjaciółce powody takiego zachowania rodziny. Gdyby miała wszystko dokłądnie wyjaśniać, zajęłoby to wiele godzin.
- No to ładnie... Masz przechlapane... Ale z jednej strony, są też plusy tego. Przykładowo Twoje zamążpójście, Każda chciałaby być na Twoim miejscu, jesteś swietną partią- wtrąciła Tenten
- No daj spokój. Wolałabym sama decydować o doborze partnera. Wszystko przez tą głupią obietnicę, teraz nie mam nic do gadania.
- Hina, o czym Ty móisz?- zapytała zaskoczona przyjaciółka.
- Kilkanaście lat temu, w pewnej bitwie, życie mojego ojca zostało uratowane przez jednego ninja z Konohy. Był nim  Fugaku Uchiha, tata Sasuke. W dowód wdzięczności mój ojciec przyszedł do wybawcy z pytaniem czy może coś uczynić, aby wynagrodzić Fugaku za uratowanie mu życia. Podjęto decyzję, że od tego momentu Uchiha i Hyuga oficjalnie zakończyli odwieczną rywalizację i nawiązują pakt przyjaźni. Symbolem tego miało być połączenie rodzin małżeństwem, moim z jednym z synów Uchiha, Itachim lub Sasuke. Dlatego nasza trójka, pod bacznym okiem Itachiego, spędzała ze sobą całe dzieciństwo. Mój ojciec jest bardzo honorowym człowiekiem, więc po losie jaki spotkał cały klan Uchiha, postanowił zaopiekować się Sasuke, jako jedynym żyjącym, i dbać o jego dobrobyt. Sam uważa, ze słowo dane Fugaku nadal obowiązuje i Sasuke powinien stać się częścią naszej rodziny.- na końcu Hinata głośno wzdychnęła.
- Dziewczyno, jak możesz narzekać!?- krzyknęła głośno Tenten. Była zaskoczona postawą przyjaciółki.
- A gdzie miejsce na prawdziwą miłość? Wolałabym sama wybrać sobie partnera, a nie być marionetką w rękach ojca. Czuję się jak przedmiot, który posłużył mu do zrobienia "dobrego interesu" dla klanu.- w tym momencie Tenten zrozumiała o co chodzi swojej rozmówczyni.
- Ja bym tam nie martwiła się na Twoim miejscu. Masz przystojnego "narzeczonego" i jesteś ustawiona do końca życia- odpowiedziała kunoichi.
- Tak, już mogę się dowiedzieć jak moje życie jest zaplanowane na kolejne lata- odpowiedziała Hinata, która wreszcie się uśmiechnęła. Resztę wieczoru spędziły na luźnych rozmowach o egzaminie, który czekał bliźniaków za dwa dni. Wielkie wyzwanie, wielka walka, wielki stres... Hinata rozmyślała, nad pojedynkiem z Shino. Zaczynała czuć wielką ekscytację, a nie obawę. To nakręcało ją do jeszcze większego wysiłku w ostatnich dniach. Poza tym miała jeszcze jedną tajną broń, która dawała jej przewagę na polu bitwy. "Muszę wygrać, udowodnię, ze nie jestem tylko marionetką w rękach mojego ojca. Pokażę mu na co mnie stać! Sprawię, że będzie ze mnie dumny!"
(Inne czasy)
W ogrodzie stała piękna, białowłosa kobieta. Jej cera była blada, prawie tak jasna jak włosy. Miała na sobie długie śnieżnobiałe kimono, związane w pasie pasem tego samego koloru co reszta.. Spoglądała na piękne duże drzewo, które stało tuż przed nią.
- Uwielbiam to drzewo, wiśnie japońskie są najpiękniejsze na świecie. Delikatne, ale jak zadbasz odda Ci całe swoje piękno.- powiedziała gdy na plac wszedł wysoki, ciemnowłosy mężczyzna.
- Jest takie jak Ty, chociaż potrafisz być niebezpieczna.- dodał i zbliżył się do kobiety. Delikatnie dotknął jej długie włosy, następnie policzka. Jej skóra była zimna, ale gładka w dotyku.
- Nienawidzisz mnie? Masz żal do mnie za to co zrobiłam?- zapytała cicho swojego towarzysza.
- Nie, jak mógłbym Cię znienawidzić? Czy można się na Ciebie gniewać? Dokonałaś wyboru, nie mam prawa tego osądzać.- odpowiedział i spojrzał na jej niesamowite oczy. Złapał jej dłoń i odwrócił ją w swoim kierunku.- Dla mnie zawsze będziesz jedyna, wyjątkowa.- dodał i podał w dłoń kwiat, lilię. Kobieta ujęła go w swoje ręce, spojrzała na mężczyznę, zbliżyła się do niego i delikatnie pocałowała. Mężczyzna rozkoszował się tą krótką, ale piękną chwilą...
Ostatni raz spojrzał na dziewczynę i odwrócił się. Kobieta patrzyła w stronę odchodzącego bruneta. Po jej policzku popłynęła łza, która tuż przed ziemią zamieniła się kryształek lodu.
Upadła na kolana i zaczęła, z bólu serca, głośno płakać. Wiedziała, że może jeszcze wszystko zmienić. Podjąć inną decyzję, być szczęśliwa u boku ukochanego, ale nie miała świadomość, że zmieni to losy całej wioski. Odpowiadała nie tylko za siebie ale i innych. Nie mogła być egoistką
Cicho wyszeptała:
- Nawet jeżeli mnie znienawidzisz będę mogła umrzeć wiedząc, że jedyny którego kochałam, nigdy o mnie nie zapomni...
Kochani, wybaczcie ale naszedł mnie romantyczny nastrój, dlatego notka jest dość hmmm... romantyczna? Nie wiem czy mogę tak napisać ;) Może się Wam spodoba, to taka zapowiedź Walentynek, które będą miały miejsce za tydzień. Krótka lekka notka na weekend, miłego czytania ;)
Pozdrawiam
RR

8 komentarzy:

  1. Bardzo fajnie, no ale krótko noo ;)
    Ale pisz tak dalej bo bardzo miło się czyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mam wątek bardzo krótki, może dlatego, że wiecej pomysłów mam na część po przeskoku ;-) kolejny post mam znacznie dłuższy, wiec wykaże się bardziej ;-)

      Usuń
  2. Uwielbiam Twoje przeskoki w czasie! Liczę, że następny post będzie essejem. ALe z jednej strony są dwa posty w ciągu tygodnia i to też jest fajne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział :) mam tylko nadzieję, że kolejny będzie dłuższy ;) nie mogę się go doczekać :) rzyczę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne ;) Intryguje mnie kim są osoby z drugiego fragmentu, mam nadzieję że to się kiedyś wyjaśni. Drobna uwaga: śnieżnobiały powinno być razem, odcieni kolorów nie powinno się pisać rozłącznie (osobno piszemy wtedy, gdy coś jest dwukolorowe, np. żółto-niebieskie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że razem. Tylko mi program podkreślił błąd i zmieniłam :P Dziękuję za słuszną uwagę ^^

      Usuń
  5. Rozdział cudowny*- * życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż się łezkq w oku zakręciła. Cudo!
    Jak przypuszczałam, obietnicą Hiashiego była ręka jego córki. Może to i nie fair w stosunku do Hinaty, ale mam nadzieję, że spełni się ta obietnica :P Szczerze zaintrygowałaś mnie też tą białowłosą kobietą. Mam nadzieję, że niedługo to się wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń

Napisz do mnie Napisz do nas... Wyslij